niedziela, 3 kwietnia 2011

Dzien pierwszy

Pierwszy, wyjatkowo dlugi dzien za nami.
Przejazd na Afrykanski lad poszedl sprawnie i zaraz po wjezdzie rozpoczela sie prawdziwa przygoda. Juz mamy wrazenie, ze polska rzeczywistosc zostawilismy za soba znacznie dawniej. Do Tetouan byl asfalt, miejskie zamieszanie i troche uciazliwych naganiaczy. Dalej juz tylko piekna kreta blotno-szutrowa droga wzdluz wybrzeza. Motory i my juz wygladamy, jakbysmy jezdzili po bezdrozach przynajmniej tydzien.
Nocowalismy w hoteliku w El Jebha, motocykle nocowaly w srodku miejscowego baru i hotelowym korytarzu. Jest biedniej, bardziej prowincjonalnie, ale sympatyczniej i spokojniej. A jaka podaja rybe!
Widoki juz zachwycaja, a mamy swiadomosc, ze prawdziwe atrakcje sa dopiero przed nami.
Niestety karta na internet nie dziala, nie wiem czy bede w stanie przeslac zdjecia. Bede probowal.
Pozdrawiamy!

1 komentarz:

  1. SPOT dziala i widac Wasze postepy w podrozy :)
    Zapowiada sie super.
    Pozdrawiam gsdakar/czarek

    OdpowiedzUsuń