Wyprawa dobiegła końca. Wróciliśmy już ze sprzętem do Polski poprawiając statystyki dotyczące udanych wypraw w rejony Sahary a przede wszystkim powrotów w całości z nadal względnie sprawnymi motocyklami.
Mamy za sobą 3000 km, 1 gumę, 4 awarie motocykli (problem z układem hamulcowym, 2x problemy z pompą paliwa, połamany kickstarter), 1 poważnie uszkodzoną oponę, na której udało się jednak dojechać do końca, śnieg, deszcz, upał, 41 stopniową aplitudę temperatur, piachy Sahary, kamieniste trasy Atlasu, wycieńczenie, wspaniałe widoki, wyjątkowych ludzi i stanowczo za dużo zjedzonych tajine. Ale przede wszystkim niezliczoną ilość wspomnień, które zostaną z nami na długo.
Z chęcią podzielę się z Wami różnymi spostrzeżeniami, doświadczeniami i poradami, które być może ułatwią niektórym z Was organizację podobnego wyjazdu w przyszłości. Tego, jak również obszerniejszej fotorelacji możecie spodziewać się wkrótce.
Dziękuję wszystkim, którzy zaglądali na bloga, śledzili naszą trasę ze SPOT’a i wspierali nas na odległość!